środa, 14 marca 2018

Jak zdrowo leczyć przeziębienie i grypę?

Jako, iż sezon grypy w pełni, a za moment czeka nas przesilenie wiosenne, przychodzę do Was z postem ratunkowym.

Jak wyleczyć przeziębienie, czy grypę nie łykając tony leków?

Zacznę od tego, że nie będzie to poradnik propagujący rezygnację ze wszystkich leków i kuracje jedynie babcinymi sposobami. Na podstawie aktualnych badań stworzyłam artykuł przedstawiający rady pozwalające Wam szybko zażegnać chorobę i cieszyć się dobrą odpornością.

Czym jest przeziębienie?
Jest to wirusowa choroba zakaźna górnych dróg oddechowych ze szczególnie nasilonymi objawami w obrębie nosa. Jego objawami są: kaszel, ból gardła, nieżyt nosa oraz niewielka gorączka lub stan podgorączkowy. Zwykle ustępują w ciągu siedmiu dni, choć niektóre mogą utrzymywać się do trzech tygodni. Przeziębienie może wywołać ponad 200 wirusów.

Czemu przeziębienia nie leczymy antybiotykiem?
Antybiotyki mają działania bakteriobójcze i bakteriostatyczne. Jak już ustaliliśmy, przeziębienie nie ma nic wspólnego z działalnością bakterii. Stąd używanie antybiotyków jest nieuzasadnione, a wręcz niewskazane. Antybiotyki zabijają większość bakterii (razem z tymi dobrymi) zaburzając naszą naturalną równowagę organizmu i obniżając odporność.


A co z grypą?
Tu sytuacja jest analogiczna. Grypa należy do chorób wirusowych, dlatego antybiotyk jest w niej zupełnie niewskazany. Sytuacja może ulec zmianie, gdy grypa trwa już długo i nie obserwuje się poprawy. Istnieje tu ryzyko na rozwinięcie się wtórnej infekcji bakteryjnej (np. zapalenia ostrzeli). W tej sytuacji niektórzy lekarze zapisują antybiotyk w celu zabezpieczenia nas, przed owymi powikłaniami.





Wstęp teoretyczny już za nami, więc przechodzimy do konkretów. Jak leczyć przeziębienie i grypę?

·         Zwiększmy spożycie płynów. Jest to podstawowa rada, która pozwoli nam szybciej wrócić do zdrowia. Wynika to z faktu, że podczas choroby i stosowania leków zwiększa się potliwość – przez to znacznie łatwiej odwodnić organizm. Ponadto większa ilość płynów rozrzedza wydzieliny – co m.in. ułatwia ich odkrztuszanie. Należy pamiętać, że przy stosowaniu syropów wykrztuśnych i zwiększających ilość wydzieliny niezbędne jest zwiększenie ilości spożywanych płynów, by substancja czynna mogła zadziałać. Polecam Wam przed wszystkim picie naparów ziołowych, lekko ciepłej wody z dodatkiem świeżego soku z owoców (np. z cytryny, pomarańczy czy malin), koktajli owocowo-warzywnych czy mleka z miodem i czosnkiem.

·         Miód ma szereg zbawiennych właściwości. Wykazuje działanie wykrztuśne oraz napotne. Ponadto zmniejsza obrzęk błon śluzowych. Dzięki zawartości pyłku kwiatowego, jego właściwości uodparniające są zwiększone. Warto dodać, że miód hamuje bądź niszczy rozwój bakterii Gram-dodatnich, Gram-ujemnych, grzybów, wirusów, pierwotniaków czy paciorkowców. Istnieją też doniesienia, jakoby doustne podawanie miodu naturalnego mogło stymulować i zwiększać produkcję przeciwciał podczas pierwotnej i wtórnej odpowiedzi układu odpornościowego  Zalecam Wam wybór miodu wielokwiatowego, ze względu na dużą różnorodność pyłków i zawartych w nich polifenoli. Taki miód możecie dodawać do herbaty, mleka, czy koktajli owocowych. Pamiętajcie tylko, żeby dodawać go dopiero gdy temperatura potrawy obniży się do max. 60*C. Wyższa unieczynni większość polifenoli w nim zawartych, a dobroczynny efekt znacznie się zmniejszy.

·        Maliny łączą w sobie działanie przeciwzapalne, przeciwgorączkowe i napotne. W leczeniu chorób wirusowych poleca się spożywanie naparu z suszonych owoców i liści maliny. Można też z powodzeniem wykorzystać maliny świeże, bądź mrożone. Maliny cechuje bogactwo witamin (C, E oraz B1, B2, B6), jak również składników  mineralnych (K, Ca, Cu, Fe, Mn) Dodatkowo owoce te są naturalnym źródłem polifenoli. Działanie przeciwzapalne owoców maliny potwierdzono w badaniach, które dowiodły, że jedne z polifenoli - antocyjany wykazują zdolność blokowania enzymów procesu zapalnego. Polecam dodawać je razem z miodem do herbat (po uprzednim ich ostudzeniu), czy spożywanie samych bądź w koktajlach. Dobrym rozwiązaniem jest też gotowanie naparu z suszu.

·        Imbir, jako kolejna bomba fenolowa, pozwoli szybko wrócić do zdrowia. Jego właściwości farmakologiczne obejmują działanie immunomodulacyjne, przeciwzapalne, ale i przeciwwymiotne, czy przeciwnowotworowe. Ich siła hamowania prostaglandyn (hormonów uczestniczących w procesie zapalnym) jest porównywalna do siły działania niesteroidowych leków przeciwzapalnych (np. paracetamolu). Warto dodawać go do koktajli, herbat, naparów, czy spożywanych w okresie choroby dań.

·        Nie zapominajmy jednak o starych i dobrze znanych cytrusach. Ostatnio obserwuję coraz większe odstawienie w zapomnienie witaminy C, na rzecz zbawiennego działania witaminy D, czy probiotyków. Nie twierdzę oczywiście, że te produkty nie są wspaniałe i powinniśmy o nich zapominać, ale pamiętajmy też o mocy pomarańczy, grejpfrutów, czy cytryn. Są one bogatym źródłem witamin, minerałów, olejków eterycznych, karotenoidów i błonnika. Flawonoidy w nich zawarte obniżają wytwarzanie cytokin prozapalnych jednocześnie zmiejszając stan zapalny w organizmie.

·         Jednym z ważniejszych ziół używanych w leczeniu przeziębień jest bez czarny. Jego kwiaty zawierają flawonoidy, a także kwasy organiczne oraz sole mineralne (głównie potasu). Ma on przede wszystkim działanie napotne i obniżające gorączkę oraz przeciwwirusowe. Ekstrakt bzu czarnego w warunkach in vitro hamował replikację wirusa grypy w 50% przy stężeniu 252 µg/ml, natomiast 100% zahamowanie zakażenia nastąpiło przy stężeniu 1000 µg/ml. W randomizowanym badaniu klinicznym stwierdzono, że u osób zakażonych wirusem grypy typu B i A przyjmujących 4  razy dziennie 15 ml ekstraktu z bzu czarnego, infekcja trwała 4 dni krócej w porównaniu do grupy pacjentów przyjmujących placebo. Polecam Wam zakupić susz z kwiatów bzu w aptece i spożywać napar z niego kilka razy dziennie. Smakuje on wybornie z dodatkiem imbiru, malin i miodu (a jakie to jest zdrowe!)

·         Kolejnym małym siłaczem jest czosnek. O jego właściwościach długo by mówić, bo wykazuje działania: przeciwgrzybiczne, przeciwbakteryjne, przeciwmiażdżycowe, przeciwzakrzepowe, regulujące ciśnienie krwi i obniżające poziom cukru we krwi, przeciwzapalne, przeciwnowotworowe oraz immunomodulujące. Jak widzicie zmiejszy on stan zapalny, a zarazem – trochę jak antybiotyk wypisany asekuracyjnie – zapobiegnie przejściu przeziębienia w coś bakteryjnego.

·         I postawimy jeszcze na całkiem świeży pogląd. W leczeniu przeziębień zalecam Wam probiotyki. Jak dobrze wiemy, zdrowie zaczyna się od jelit, a odpowiednia flora bakteryjna jest kluczem do odporności i zdrowej równowagi. Stąd szczególnie w tym okresie, doceńmy naszych maleńkich sprzymierzeńców. Poza tymi w kapsułkach zalecam Wam sięgnąć po kiszonki oraz produkty mleczne fermentowane – takie jak kefir czy jogurt naturalny.

·         Kolejnym bardzo nagłaśnianym ostatnio elementem zdrowej diety wzmacniającej odporność jest witamina D. Mam nadzieję, że nie musze Wam dużo o niej mówić, bo wiecie, że w okresie jesienno-zimowym prawie wszyscy mamy jej niedobory (ze względu na brak słońca – nie występuje synteza skórna) dlatego powinniśmy ją suplementować minimalnie od października do marca. W trakcie obniżenia odporności – jakim jest choroba – zalecam zwiększyć jej dawkę do 2000j.m., ponieważ wzmacnia ona naszą naturalną odporność.  Ja przyjmuję ją w postaci tranu. Oczywiście jeśli nie przepadacie za tłustym rybim posmakiem, wybierzcie ten w kapsułkach.



Poza tą długą listą naturalnych leków, nie zapominajcie, że mamy bogaty rynek farmaceutyczny. Nie powinniśmy bać się leków i sądzić, że każda przyjęta tabletka na pewno nam zaszkodzi, a jedynie natura jest dobra. W przypadku przeziębień, przebiegających z mokrym kaszlem, ważne jest zwiększenie efektywności odksztuszania, dlatego zalecam syrop wykrztuśny i rozrzedzający wydzielinę (np. Flegamina). Ponadto jeśli gorączka na poziomie powyżej 38*C utrzymuję się kilka godzin i jest oporna na wszelkie naturalne metody jej zbicia rozsądnie byłoby zażyć lek o działaniu przeciwgorączkowym. W takim przypadku ja najpierw stawiam na coś lżejszego kalibru i zażywam salicylany (np. Scorbolamid) o działaniu napotnym. Jeśli to też nie przynosi efektów, warto rozważyć zażycie Ibupromu, bądź Paracetamolu.
W przypadku leczenia gardła również pomocne mogą się okazać tabletki do ssania. Szczególnie, gdy nie przepadamy za wieloktornym płukaniem gardła szałwią.

Mam nadzieję, że przetwaliście i dotarliście do końca, bogatsi w spory zapas wiedzy!
Jak wy leczycie przeziębienie? Podzielcie się sposobami w komentarzach :)
Zdrowia!
Pozdrawiam, Dietetyczka Nati




Bilbiografia:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Przezi%C4%99bienie
http://www.e-biotechnologia.pl/Artykuly/Apiterapia-czyli-miod-na-zdrowie/
http://www.phie.pl/pdf/phe-2016/phe-2016-4-297.pdf

1 komentarz:

  1. Często choruję a to przeziębienie i do tego zatoki, taki mój urok, bola mnie stawy nie zawsze mam czas by wybrać się do lekarza po receptę i na tej stronie https://baza-lekow.com.pl/ sprawdzam jakie leki sa bez recepty w aptece, tez fajny poradnik. No teraz z przeziebieniem nie ma żartów przez ten Covid.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Szablon wykonany przezBlonparia