Frutarianizm (zwany też witarianizmem) należy do grupy skrajnie eliminacyjnych diet wegańskich. Opiera się tylko i wyłącznie o produkty roślinne, niepoddane obróbce termicznej. Granicę temperatury stanowią zazwyczaj 42 stopnie Celsjusza, co odpowiada maksymalnej temperaturze w cieniu na sawannie (XD).
Typowymi produktami są owoce, warzywa oraz nasiona i pestki. Jednak założenia tej diety twierdzące, że zawartość białka i tłuszczu w tej diecie nie powinna przekraczać 10% jej energetyczności jasno pokazują, że witarianizm opiera się głównie na owocach i warzywach. Czy taką dietę powinniśmy traktować jako styl diety wegańskiej, czy już jako zupełnie odrębny sposób żywienia?
Z oświadczenia Amerykańskiego
Stowarzyszenia Dietetycznego wiemy, że odpowiednio
zaplanowane diety wegetariańskie, a w tym wegańskie są zdrowe, spełniają
zapotrzebowanie żywieniowe oraz mogą zapewniać korzyści zdrowotne przy
zapobieganiu i leczeniu niektórych chorób. Dobrze zaplanowane diety
wegetariańskie są odpowiednie dla osób na wszystkich etapach życia, włącznie z
okresem ciąży i laktacji, niemowlęctwa, dzieciństwa, dojrzewania oraz
sportowców [1].
Niniejsza treść nie będzie miał na
celu krytyki wegetarianizmu, ani klasycznego weganizmu. Chcę jedynie udowodnić, że witarianizm nigdy nie będzie odpowiednio zbilansowanym sposobem
żywienia, a jego stosowanie niesie za sobą ryzyko niedoborów i chorób z nich
wynikających.
Kilka kilogramów jedzenia?
Podstawowym problemem diet
witariańskich jest ich objętość. Owoce i warzywa mają niską gęstość energetyczną
(w jednostce masy mają stosunkowo mało kalorii), dlatego są świetnym elementem
zdrowej diety – możemy zjeść ich dużo dostarczając mało energii. Jednak gdy
stanowią praktycznie jedyny element jadłospisu, dzienna dawka pożywienia, by
dostarczyć 2000 kcal (a tyle średnio potrzebuje kobieta, by utrzymać masę
ciała), będzie ważyła 2-6 kg!
Przeliczając to na produkty, wyobrażacie sobie
zjeść w ciągu dnia: 5 bananów, 10 pomidorów, 10 ogórków, 2 awokado, jednego
ważącego kilogram arbuza i 2 morele [2]? Takie menu waży razem 4,02 kg! Nie
dość, że większość dnia musielibyśmy poświęcać na przeżuwanie takiej ilości
pokarmu, niczym panda jedząca babusa, to nasz układ pokarmowy miałby zwyczajnie
problem z trawieniem, co owocowałoby wzdęciami, biegunkami, jak również zgagą.
Co z białkiem?
Polskie i światowe zalecenia
dotyczące ilości białka określają minimalne zapotrzebowanie zdrowej, dorosłej
osoby na poziomie 0,83g dobrej jakości białka/kg masy ciała/dobę. Dzieci,
młodzież, kobiety w ciąży jak i osoby uprawiające sport potrzebują go jednak
więcej (1,1-1,8 g/kg m.c./dobę) [3]. Wyżej wymieniona przez nas porcja owoców i
warzyw, zawiera 35,5 g białka – i to białka o niskiej wartości odżywczej,
ponieważ nie są to białka pełnowartościowe – nie zawierają odpowiednich
proporcji aminokwasów egzogennych, czyli tych, które musimy dostarczyć z
żywnością, ponieważ nasz organizm sam ich nie syntezuje. Znów biorąc za
przykład typową kobietę (ważącą 60 kg), możemy obliczyć, że potrzebuje ona
minimalnie 50g dobrej jakości białka, czego ta dieta nie jest w stanie
zapewnić.
A co z resztą?
Podobne zarzuty tyczą się witamin i
składników mineralnych. Poza oczywistymi niedoborami witaminy B12, którą
powinni suplementować wszyscy weganie, frutarianizm niesie za sobą ryzyko
niedoboru: wapnia, żelaza i cynku. Witarianizm, nazywany przez niektórych
powrotem do natury, bardzo często ma tendencję do odrzucania przyjmowania
suplementów diety (w jednym z filmików pokazujących witariańską dietę autorka wspomina, że
witaminę B12 czerpie z nieumytych warzyw i owoców, ponieważ znajduje się ona w
glebie. Dokładnie tak samo jak pałeczki okrężnicy i salmonelli oraz laseczki
tężca i zgorzeli gazowej, którymi możemy się zainfekować stosując takie
praktyki).
W diecie witariańskiej nawet
błonnik stanowi potencjalne zagrożenie, mimo, że jest zdrowym składnikiem
pokarmu i powinniśmy spożywać go ponad 25g dziennie. Dieta frutariańska może
dostarczać nawet 100g błonnika na dobę. Jego funkcją jest zwiększanie i
rozluźnianie mas kałowych, przyspieszanie perystaltyki jelit oraz ograniczanie
wchłaniania cholesterolu z układu pokarmowego. Ponadto nieco zmniejsza on
wchłanianie witamin i składników mineralnych [3]. W przypadku tak ekstremalnie
dużych dawek skończy się to chronicznymi biegunkami i jeszcze zwiększy
niedobory minerałów i witamin.
Czym to grozi?
Znając już składniki niedoborowe,
możemy stwierdzić, że witarianie narażeni są na naprawdę wiele schorzeń, takich
jak anemia, krzywica, osteoporoza, zaburzenia miesiączkowania, niedożywienie i erozję
szkliwa zębów.
Niestety (albo i stety) ze względu
na to, że frutarianizm jest stosunkowo nowym trendem, istnieje niewiele badań
pokazujących jego wpływ na zdrowie. Jednak te nieliczne, obecne badania
potwierdzają wyżej wymienione choroby. Fontana już w 2005 roku stwierdził
bardzo niską masę kostną u osób stosujących dietę surową [4], a Ganss liczne
uszkodzenia i erozję szkiwa zębów [5].
Co ciekawe wśród surowych wegan
mieszkających w Niemczech, mimo poprawnego stężenia karotenów, zauważono niższy
poziom likopenu w osoczu [6]. Wydaje się to nietypowe, ponieważ, ten antyoksydant
występuje głównie w czerwonych owocach i warzywach. Jednak lepiej wchłania się
po obróbce termicznej. Więc jak widać, argument mówiący o lepszym wchłanianiu
wartości odżywczych z surowych produktów nie zawsze jest prawdziwy.
Osoby zachwalające dietę
witariańską w Internecie nigdy do filmów nie dołączają bibliografii. Może to
dlatego, że nie istnieją rzetelne artykuły, ani badania naukowe pokazujące
korzyści wynikające ze stosowania takiej diety.
Będąc popularnym twórcą powinniśmy
liczyć się z tym, że dla wielu, szczególnie młodych i jeszcze nie
ukształtowanych osób, staniemy się wzorem do naśladowania. Nawet jeśli autor bezpośrednio nie zachęca nikogo do przejścia na frutarianizm, to często uzyskuje taki
efekt, pokazując taką dietę na sobie.
Wam polecam mieć swój rozum i weryfikować informacje, zamiast ślepo ufać naszym idolom, a idolom poświęcić chwilę na refleksję, czy chce przylożyć rękę do powtórki niedawnej sytuacji śmierci nastolatki w wyniku zagłodzenia.
Wam polecam mieć swój rozum i weryfikować informacje, zamiast ślepo ufać naszym idolom, a idolom poświęcić chwilę na refleksję, czy chce przylożyć rękę do powtórki niedawnej sytuacji śmierci nastolatki w wyniku zagłodzenia.
Bibliografia:
1. Craig WJ, Mangels AR, American Dietetic Association. Position of the American Dietetic Association: vegetarian diets. J Am Diet Assoc. 2009 Jul;109(7) 1266-1282. doi:10.1016/j.jada.2009.05.027. PMID: 19562864.
2. Kunachowicz H, Przygoda B, i wsp. Tabele składu i wartości odżywczej żywności, PZWL Wydawnictwo Lekarskie, Warszawa, 2, 2017
3. Jarosz, Mirosław, i wsp. Normy żywienia dla populacji Polski. Instytut Żywności i Żywienia, 2017.
4. Fontana, Luigi, i wsp. "Low bone mass in subjects on a long-term raw vegetarian diet." Archives of internal medicine 165.6 (2005): 684-689
5. Ganss, C., M. Schlechtriemen, J. Klimek. "Dental erosions in subjects living on a raw food diet." Caries Research 33.1 (1999): 74-80.
6. Garcia, A., Koebnick, C., Dagnelie, P., Strassner, C., Elmadfa, I., Katz, N., . . . Hoffmann, I. (2008). Long-term strict raw food diet is associated with favourable plasma β-carotene and low plasma lycopene concentrations in Germans. British Journal of Nutrition, 99(6), 1293-1300. doi:10.1017/S0007114507868486
Jeśli chcesz znaleźć więcej dietetycznych treści każdego dnia, to koniecznie zajrzyj na mojego Instagrama!
Tam publikuję znacznie częściej :)
Taka monodieta to nic zdrowego
OdpowiedzUsuńDokładnie :) Żadna monodieta nie jest zdrowa.
UsuńJestem tutaj bo oglądam Aga In America juz od dluzszego czasu, 2-3 lata, i ogólnie na samym początku wydawało mi się że jej sposób odżywiania może nieść że sobą bardzo dużo plusów, więcej niż minusów, ze moze pokaże ludziom jak dobre może być jedzenie większej ilości owoców, myślałam że wszystko będzie w granicach zdrowego rozsądku, jednak widzę że to wszystko idzie w złym kierunku. Jestem bardzo ciekawa jak jej życie, a konkretnie zdrowie, będzie się miało za kilka, kilkanaście, kilkadziesiąt lat. Artykuł bardzo fajnie napisany, łatwo się czyta, dzięki za te informacje :) Pozdrawiam serdecznie i życzę sukcesów Na blogu! :)
OdpowiedzUsuńDzięki za wyczerpujący komentarz!
UsuńPrzyznam, że sama jestem trochę ciekawa jak będzie wyglądało zdrowie Agi (aczkowliek życzę jej jak najlepiej, dlatego mam nadzieję, że jednak się opamięta i zmieni sposób zywienia).
Miło słyszeć, że dobrze czyta się moje próby przekazania wiedzy w jak najbardziej przystępny sposób :)